Dobrze sytuowana kobieta, matka gwiazdy filmowej odwiedza zakład pogrzebowy, aby omówić szczegóły pogrzebu. Swojego pogrzebu. Tego samego dnia zostaje zamordowana. Nie będzie jedyną ofiarą, a tropy wiodą m.in. do nadmorskiej miejscowości, w której kiedyś kobieta spowodowała wypadek. Śledztwo w tej prawie sprowadzi konsultant policyjny, wyrzucony kiedyś ze służby.Daniel Hawthorne jest tajemniczy, niepoprawny politycznie, niezwykle bystry i cierpliwy, bo pozwala, by plątał mu się pod nogami pisarz, którego namówił na napisania książki o tym dochodzeniu. Pisarz nazywa się Anthony Horowitz.
Dobry kryminał powinien być przede wszystkim zaskakujący. Tu, autor postanowił zaskoczyć czytelnika nie tylko myleniem tropów i całkiem ciekawie prowadzoną intrygą, ale też tym, że uczynił bohaterem książki samego siebie. Pisarz spotyka się z agentka, prowadzi negocjacje ze Spielbergiem, a także razem z konsultantem przesłuchuje świadków, odwiedza miejsca zbrodni i wpada na tropy. Przy okazji czytelnik ma szansę poznać trochę warsztatu pisarza, który opisuje metody swojej pracy literackiej m.in. to skąd czerpie szczegółowe informacje do książek i scenariuszy, a także dowiedzieć, że nigdy nie zaczyna pisać książki bez znajomości jej zakończenia. Te refleksje narratora, dla osób nastawionych tylko na zagadkę, mogą być elementem spowalniającym rozwój akcji, ale dla tych, którzy lubią literacka kuchnię są ciekawym i oryginalnym urozmaiceniem.
Horowitz wielokrotnie udowadniał, że kryminał- i też XIX wieczny, i ten z Agaty Christie, i ten współczesny, jest mu doskonale znany, porusza się więc w obrębie rożnych konwencji, przeskakując między nimi i rzucając nawiązania do przygód Poirota( "Morderstwa w Somerset"), Sherlocka ("Dom jedwabny", a przy okazji jeszcze i Szekspira (ta czaszka na okładce może być czaszką Yoricka). Horowitz pisze o tym, co zna z autopsji- o show biznesie, telewizji i pieniądzach. Jest też, zawsze urozmaicająca kryminalną powieść, historia z przeszłości, tajemnice bohaterów i nieodzowny trzymający w napięciu finał. I detektyw, który jest po porostu dobrym gliną w starym stylu-i co dziwne- dlatego właśnie jego postać tak zaskakuje. A książka: mocno wciąga! I to zawsze chodziło w kryminale.
Anthony Horowitz,"Pogrzeb na zmówienie". Przeł. Maciej Szymański.Dom Wydawniczy Rebis. Poznań 2018.