To już! Cynamony po raz 9. Wybrałam kilka książek z tych przeczytanych w 2023 roku.
Wydarzenie: rok Szymborskiej- Szymborska była w parku, na bluzce, na wystawie, w reklamie; były spotkania, wykłady, dyskusje. To, co zostanie to edycja wierszy (i tekstów mniej poważnych tu i esejów oraz teksty biograficzne i krytyczne. O ile z literackimi patronami roku bywa różnie, o tyle tu można śmiało powiedzieć, że mieliśmy prawdziwy rok Szymborskiej. I tylko Fredro znów w cieniu ( jak nie wielkich romantyków, to noblistki…)
Lit.polska: Anna Fryczkowska ze swoimi dwoma tomami „Sagi o ludziach ziemi” idealnie wpisuje się w trend powrotu do dziejów wsi. Historia rodziny, zmian, pokoleń, przychodzenia i odchodzenia, a tle wielka historia i przyspieszający XIX wiek. Obok- świat bajań, zjaw i tego, co nienazwane, a obecne.
Dla dzieci: „Swiftowie”- pełna humoru, zagadek i językowych fikołków powieść, przy której poczułam wielką radość czytania i czekania, co będzie dalej!
Kryminal tango: za mało było u mnie kryminałów, dobrych kryminałów, by wybrać coś, co chwyta w kleszcze. Pozostaje kibicować nowym okładkom Christie.
Literatura wychnieniowa: taki termin uknułam, by nazwać książki, których potrzebowałam w tym roku- lekkich, ale nie aż tak banalnych, o czymś, do czytania z przyjemnością. I tu pojawiły się „Smutki wszelkiej maści”- felietony o emocjach, do czytania z doskoku między życiem i przemyślenia na dłużej. Dobrze wspominam też japoński „Kameliowy sklep papierniczy” i, trochę z innej bajki, „Ruchome święto”, czyli zapiski Hemingway’a z młodości i Paryża.
Zaskoczenie „Yellowface”- miks gatunków tematów, edytorski pomysł na wykorzystanie każdej wolnej powierzchni w książce. Tekst i zarazem komentarz do biznesu wydawniczego i promowania bestsellerów. U mnie może bez zachwytu, ale z docenieniem pomysłu i spojrzenia.
Powrót: wracam do
tego, co czytałam i odkrywam po raz
kolejny, jak wspaniałą powieścią jest „Lalka” jak niejednoznaczny jest
Wokulski, jak fantastyczna jest Kazia Wasowska i jak dobrym pisarzem był
Prus. A że słuchałam w audiobooku cześć zachwytu należy się Filipowi Kosiorowi za tekst przeczytany z tempem, bez szarzy, ale ze światłocieniem postaci. I dykcją.
Najlepsze: „Człowiek,który kochał Syberię”- powieść, z którą weszłam w 2023 rok nic nowego nie przebiło przez 12 miesięcy. Wspaniale opowiedziana historia dziewiętnastowiecznego badacza, przyrodnika, człowieka przygody, w której niby niewiele się dziej, ale jest w niej mnóstwo emocji. A poszukiwania motyli mają piękny metaforyczny sens.
Czytałam w tym roku tyle i ile mogłam, tyle, ile chciałam. Były nowości, klasyka, przeważały książki z biblioteki, ale było też trochę ebooków. To był dobry rok. A co czeka w kolejnym? Poczytamy, zobaczymy!