środa, 21 lutego 2024
"Witajcie w księgarnia Hyunam-dong" rozmowy przy książkach
środa, 14 lutego 2024
"Psyche i Eros" od heroski do kochanki
Sprawa wydaje się prosta- jest historia, którą z grubsza wszyscy znają, ale ponieważ jest ogólna, można dodać coś od siebie, zmienić perspektywy. A że lubimy melodie i opowieści, które już słyszeliśmy, powrót do mitu ma szansę dobrze nastawić czytelników.
Luna McNamara opisuje znaną historię Psyche i Erosa oddając obojgu głos, przy czym to Psyche ma tu znacznie więcej do powiedzenia. Psyche wcale nie jest eteryczną księżniczką, którą kojarzymy z rzeźby Antonia Conovy. Jest dziewczyną skupioną na celu, wytrwałą, pewną tego, że zgodnie z przepowiednią zostanie heroską. Jednak zazdrość i klątwa Afrodyty sprawiają, że w mykeńskiej księżniczce zakochuje się sam Eros. I dalej jest tak, jak pamiętamy z mitu- ona łamie przysięgę i z ciekawości decyduje się zobaczyć twarz swego męża, potem musi spełnić trzy zadania Afrodyty, by uwodnić, że jest godną dostąpienia miłości boga i ponownego spotkania z mężem.
W tym retellingu spodobały mi się swe rzeczy – postać Psyche oraz budowanie mitologicznego świata wraz pokrewieństwami, o których się zapomina. Bo jest tu też Ifigenia, pojawiają się Elektra i Klitajmestra, słychać historię Heleny i przygotowania do wojny. Psyche razem z mężem odwiedzają też Prometeusza, by dowidzieć się, czy ten żałuje ofiary, jaką poniósł dla ludzkości. Ten drugi plan bogów i śmiertelników, postaci znanych z innych mitów buduje spójne i ciekawe otoczenie dla głównej bohaterki i jej dylematów. Autorka korzysta z mitologicznych relacji, ale niektóre rzeczy zmienia- np. czyni Erosa jednym z najstarszych, wyłonionych z chaosu, bogów, co ma swój sens.
Mówiąc o mitologii wielokrotnie zwraca się uwagę, że bogowie mają te same myśli i uczucia, co zwykli ludzie. W powieści miewają też bardzo codzienny język, który momentami mi zgrzytał.
Czy jest to najlepszy retellig jaki czytałam? Nie. „Kirke”, która rozpoczęła falę opowiadanych na nowo mitologicznych historii nadal u mnie na pierwszym miejscu. Jednak opowieść o Psyche (nie będącej tylko marmurową postacią wyciągającą ramiona ku kochankowi, ale dziewczyną z charakterem, a także otaczający ją świat) sytuuje się w moich oczach wyżej niż np. „Eneida” czy „Pieśń o Achillesie” (Achilles był tam tak płaski, że można się dziwić, że miał coś wystającego z tej równo ciosanej postaci- coś takiego, jak pięta…). Po raz kolejny znacznie ciekawszą postacią okazuje się tu kobieta i widząc, co dzieje się na rynku wydawniczym, można się spodziewać jeszcze wielu powieści oddających głos mitologicznym bohaterkom.
Luna McNamara "Psyche i Eros". Przeł. Anna Pochłódka-Wątorek. Wyd. Muz. Warszawa 2023.
środa, 7 lutego 2024
"Ostatnia pieśń oblubienicy kwiatów" echa melodii
„Ostatnia pieśń oblubienicy kwiatów” jest z założenia powieścią, która wykorzystuje elementy mitów, opowieści i znanych historii. Oto naukowiec specjalizujący się w mitach i legendach poznaje bogatą, piękną i pełną tajemnic Indygo. Wkrótce małżonkowie przyjeżdżają do rodzinnego domu kobiety, by żegnać umierającą ciotkę. On obiecał, że nigdy nie zapyta o przeszłość, ale atmosfera domu i zachowanie żony sprawiają, że pytania i tajemnice się mnożą. I wtedy w narrację wkracza Azurro, przyjaciółka z dzieciństwa, dzięki której czytelnik powoli poznaje kolejne elementy układanki składającej się z przeszłości, dziewczyńskich nadziei i elementów ze świata magii.
Jest w tej historii przeszłość dorastania i teraźniejszość życia bez pełni zaufania i są literackie wtręty. On (bezimienny niczym żona z „Rebeki”) opowiada o Erosie i Psyche, Meduzie, wspomina Oślą skórkę z baśni Perraulta (która w tej historii jest kocia skórką). Dziewczęta czytają "Opowieści z Narnii", marzą o świecie wróżek. W teraźniejszości dom (który dostaje swoje cechy i jest bohaterem historii) staje się trochę jak zamek Sinobrodego. W historiach sprzed lata czuć trochę tej gęstej dziewczęcości z „Przekleństw niewinności” Eugenidesa i wątków z „Trzynastej opowieści”.
Historia snuje się między innymi historiami. Czy ma swój czar i coś co ją wyróżnia? Dla mnie nie. Rozdziały są krótkie, zmieniają narratorów i czas akcji, dzięki czemu lektura jest dynamiczna i po prostu jest się ciekawym, co będzie dalej. Ale styl nie porwał. Ot, sprawnie napisana powieść z momentami egzaltowanego języka uduchowionych nastolatek i humanisty, który, choć wie, jak kończą się wszystkie historie, w których dominuje tajemnica, zgadza się na życie z ciągłym znakiem zapytania. Czy czytało się fajnie? Tak! Czy książka mnie oczarowała? Nie! Może te pobrzmiewające różne inne historie wyprały ją w moim odbiorze z indywidualnego stylu?
Obwoluta, która wygląda jak wygenerowana przez AI w bardzo ciekawy sposób splata się z treścią- na podstawie różnych elementów kultury, mitu i baśni powstała historia o miłości, przebaczeniu, dorastaniu, tajemnicach. O marzeniu życia w innym świecie, który ma i dziewczyna z biednego pełnego przemocy domu, i bogata sierota z wielkiego domiszcza. Historia o wpływie, który wywieraj mocne charaktery i barwne ptaki na tych, którzy marzą o byciu czyimś. Ale zabrakło mi w niej indywidualnego ducha, które świeci własnym, a nie odbitym od historii światłem.
Roshani Chokshi "Ostatnia pieśń oblubienicy kwiatów. Przeł. Maria Smulewska-Dziadosz. Wyd. Galeria Książki. Kraków 2023.