Jeśli wierzyć Jill Barklem, to Jeżynowy Gród istniał od
zawsze, a dzięki wyobraźni autorki stał się widoczny. I rzeczywiście: za takim światem, w którym
przygody kończą się szczęśliwie, życie płynie zgodnie z porami roku, a wszyscy
są dla siebie dobrzy i życzliwi, tęsknimy. Wyrazem tej tęsknoty, połączonej z wiarą
w świat baśni jest książka Barklem, autorki tekstu i ilustracji. Bo to właśnie
słowo i obraz budują tu wspaniały świat mieszkańców domków przy żywopłocie. Widać
tu spory wpływ pisarstwa Beatrix Potter, która nie tylko sama opisywała i
ilustrowała książki, ale także stworzyła świat zamieszkały przez przeróżne zwierzaki. Myślę, że Pani Tycia Myszka błyskawicznie znalazłaby
wspólny język z krewniakami z Jeżynowego
Grodu.
Myszki
zamieszkujące Jeżynowy Gród to wielopokoleniowe rodziny, nowe pary, przyjaciele, którzy zawsze służą sobie radą i
pomocą. Świat Barklem jest idylliczny,
ciepły, pełen pogody i znanego rytmu-
jesienią myszki pracowicie gromadzą zapasy, zimą urządzają bal, wiosną i latem odbywają
wycieczki. Są momenty wielkiego
szczęścia, ale i strachu, gdy mała mysz odłącza
się od grupy i gubi się w lesie. Bo choć Jeżynowy Gród jest sielski, to świat
dookoła bywa niebezpieczny.
Historie o myszkach są bardzo sympatyczne, a ilustracje wspaniałe! Autorka z wielką starannością rysuje domy w krzewach, przytulne norki, kolejne kondygnacje zamieszkałe przez wyjątkowo elegancko ubrane gryzonie. Zwracają uwagę pięknie rysunki roślin i wspaniałe ilustracje wnętrz. Gród jest zamkniętym uniwersum- myszy mają swoje przysmaki (wino z płatków róży, kandyzowane fiołki, ciasteczka pierwiosnkowe), swoje tradycje, a nawet własne słowa przysięgi małżeńskiej. Dzięki temu świat jest bezpieczny i bardzo rzeczywisty. Autorka stworzyła tak sympatyczny i ciepły świat, że jestem pewna, że dzieciaki, które złapią jeżynową rzeczywistość będę tworzyły swoje opowieści o losach bohaterów, bo przecież przygody czekają. A może gdzieś pod żywopłotem toczy się takie właśnie uporządkowane życie i można spotkać panią Jabłuszko w pięknym kapelusiku i urwipołcia Fredzia w ogrodniczkach?
Historie o myszkach są bardzo sympatyczne, a ilustracje wspaniałe! Autorka z wielką starannością rysuje domy w krzewach, przytulne norki, kolejne kondygnacje zamieszkałe przez wyjątkowo elegancko ubrane gryzonie. Zwracają uwagę pięknie rysunki roślin i wspaniałe ilustracje wnętrz. Gród jest zamkniętym uniwersum- myszy mają swoje przysmaki (wino z płatków róży, kandyzowane fiołki, ciasteczka pierwiosnkowe), swoje tradycje, a nawet własne słowa przysięgi małżeńskiej. Dzięki temu świat jest bezpieczny i bardzo rzeczywisty. Autorka stworzyła tak sympatyczny i ciepły świat, że jestem pewna, że dzieciaki, które złapią jeżynową rzeczywistość będę tworzyły swoje opowieści o losach bohaterów, bo przecież przygody czekają. A może gdzieś pod żywopłotem toczy się takie właśnie uporządkowane życie i można spotkać panią Jabłuszko w pięknym kapelusiku i urwipołcia Fredzia w ogrodniczkach?
Jill Barklem, "W Jeżynowym Grodzie". Przeł. Katarzyna Szczepańska-Kowalczuk. Wyd. Znak. Kraków 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz