Książka o poznaniu natury i zmaganiu się z
niezrozumieniem i odrzuceniem przez ludzi. O niezwykłej chęci poznania
świata, zderzonej z rzeczywistością łatwych etykietek. Bo Kya jest
"dziewczyną za bagien", przedstawicielką "hołoty za bagien". W książce
równolegle poznajemy losy dziewczynki (potem kobiety), która żyje na
mokradłach Karoliny Północnej, a także historię śledztwa, w którym Kya
jest oskarżona o zabójstwo. Zbieranie dowodów, które przeplata się
przez kolejne rozdziały opowiadające o opuszczenia dziecka przez matkę,
a potem porzuceniu przez ojca i jej samodzielnym życiu na bagnach,
prowadzi do wydarzeń z sali sądowej i scen z ostatecznego procesu.
Ale to nie jest kryminał, ani powieść prawnicza, to przede wszystkim
historia dorastania i dojrzewania, szukania swojego miejsca i
najtrudniejszego wyboru: komu zaufać. Na oczach czytelnika Kya zmienia
się z wystraszonej domową przemocą dziewczynki w samodzielną, umiejącą
przetrwać i zaopiekować się sobą dziewczynę, a potem zaangażowaną w
pracę badawczą kobietę. A jednocześnie cały czas tkwi w niej
niepewność i obawa przed porzuceniem. Autorka stworzyła ciekawą postać,
która uczy się życia na podstawie obserwacji świata zwierząt i
przyrównuje ich zachowania do działań ludzi. Mewy, modliszki, ryby
pozwalają Kyi na uporządkowanie zasad rządzących światem.
Autorka opisuje przyrodę pięknie i z naturalną prostotą wypływająca ze znajomości fauny ( „Tam gdzie śpiewają raki” to jej debiut beletrystyczny, ale ma na swoim koncie książki popularno-naukowe poświęcone właśnie przyrodzie i czuje się, że Owen wie o czym pisze, a nie szuka w Wikipedii faktów dla ubarwienia swojej opowieści). Inni bohaterowi to m.in. wspierający Kyę sklepikarz Skoczek, tak jak ona żyjący na uboczu społeczeństwa, Tate- chłopak, który nie boi się i ocenia dziewczyny z bagien, tylko uczy ją czytać i budzi zainteresowanie badawcze. I król życia Chase- ofiara własnych kłamstw. Mamy tu do czynienia z ciekawie prowadzonymi postaciami, nawet tymi epizodycznymi (ojciec weteran-alkoholik).
Autorka opisuje przyrodę pięknie i z naturalną prostotą wypływająca ze znajomości fauny ( „Tam gdzie śpiewają raki” to jej debiut beletrystyczny, ale ma na swoim koncie książki popularno-naukowe poświęcone właśnie przyrodzie i czuje się, że Owen wie o czym pisze, a nie szuka w Wikipedii faktów dla ubarwienia swojej opowieści). Inni bohaterowi to m.in. wspierający Kyę sklepikarz Skoczek, tak jak ona żyjący na uboczu społeczeństwa, Tate- chłopak, który nie boi się i ocenia dziewczyny z bagien, tylko uczy ją czytać i budzi zainteresowanie badawcze. I król życia Chase- ofiara własnych kłamstw. Mamy tu do czynienia z ciekawie prowadzonymi postaciami, nawet tymi epizodycznymi (ojciec weteran-alkoholik).
I ten klimat opowieści: miejscami
duszny, lepki, miejscami pełny przestrzeni i oddechu oceanu. Czasem rodem z
cukierkowych amerykańskich filmów z lat 60, czasem z dreszczowców. Z
wciągającą historią, która splata przeszłość i teraźniejszość. A przede
wszystkim z bohaterką, która nawet na ostatnich stronach nie przestanie
zaskakiwać. Przeczytajcie!
Delia Owens, "Gdzie śpiewają raki". Przeł. Bohdan Maliborski. Wyd. Świat książki. Warszawa 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz