Magiczne i szalone lata dwudzieste, znane i nieznane zakątki Europy... a w środku akcji ONA, Bella, młoda pełna życia dziewczyna, którą los jeszcze wyniesie na szczyty (choćby dzięki Witkacemu, którego muzą się stanie), a potem strąci w piekło wojny.
"Już nigdy nie wyjdę za mąż" to nie tylko deklaracja (złamana zresztą), to pełne humoru, dowcipu i prawdopodobnie autokreacji wspomnienia o czasach, miejscach i pomysłach, które minęły. O młodości, rozsadzającej wszystko od środka, młodości może durnej, lecz nie chmurnej! O spaniu w
trumnie, topieniu się w Elsterze podczas wycieczki z Ateńczykiem,o
noszeniu skarpetek do wieczorowych pantofelków, o niezwykłych
przyjaźniach, o młodszych i starszych panach, o związku z węgierskim
malarzem Robertem Bereny. O Berlinie, Lipsku, Getyndze i tętniącym
beztroską Zachodzie. O dziewczynie niecierpliwie chłonącej wszystkie doznania
świata, podchodzącej lekko i z wdziękiem do codzienności, która staje się
przygodą. A że dzisiaj niektóre wydarzenia wydają się nam po prostu głupie?! Cóż, inny świat, inna rzeczywistość, inne pojmowanie głupoty, która w przypadku Belli jest prostą pochodną fantazji. Bo przecież w razie niepowodzeń zawsze można polegać na
wspaniałym i wyrozumiałym tacie (to z pewnością jeden z piękniejszych i bardziej wzruszających obrazów ojca w literaturze! Mając takiego papę, Bella naprawdę nie musiała być rozsądna;).
Szaleństwo międzywojnia ma swój smak, ale największą wartością pisanej lekko i potoczyście prozy, która zaskakuje, bawi i wzrusza, są uzupełnienia, dotyczące postaci i zdarzeń. Kto zginął w 1939, kto trafił do obozu, z kim nie miała się już nigdy spotkać. Te cienie przyszłości rzucane na słoneczną jasność lat dwudziestych uwypuklają radość życia Belli, mówiąc: ciesz się życiem, bo nigdy nie wiadomo,co będzie dalej,z kim się jeszcze zdążysz spotkać,z kim wypić drinka i z kim iść z niecodzienną wizytą do niezbyt statecznej matrony. Radość życia i radość z życia to morał tej książki, który serwuje nam nie zawsze moralna, ale prawdziwa i ujmująca autorka, patrząca na siebie z perspektywy lat i późniejszych doświadczeń. Bo żeby zdobyć prawdziwą mądrość życiową, trzeba prawdziwie żyć!
Swoją przygodę ze wspomnieniami Czajki zaczęłam od tej książki i dobrze zrobiłam, bo wznowione trochę wcześniej, też przez wydawnictwo WAB "Moje pierwsze małżeństwo" nie zrobiło na mnie takiego wrażenia- Bella nie jest tam uroczo głupiutka, tylko zwyczajnie głupia i trochę drażni, a i pod względem języka,stylu i humoru "Już nigdy nie wyjdę za mąż" lokuje się dużo wyżej.
Izabela Czajka-Stachowicz, "Nigdy nie wyjdę za mąż". Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2012.
* "jeśli to nie jest prawdziwe, to dobrze wymyślone" , z Giordana Bruno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz