O tej książce wiele dobrego słyszałam, miałam więc spore oczekiwania i obawy, czy zachwyty innych będą i moim udziałem. Są! To książka precyzyjna i, w najlepszym tego słowa znaczeniu: skalkulowana. Trudno, by było inaczej, skoro pewną płaszczyzną porozumienia bohaterów jest matematyka. I, choć mamy (znaczy królowa nauk i ja) wzloty i upadki w naszych wzajemnych relacjach, to przy lekturze tej książki muszę ponownie przyznać, że matematyka może być piękna.
Gdyby spojrzeć na fabułę, to mamy to najpierw dwa punkty, które łączą się w odcinek i nawiązują relację. Tymi punktami są emerytowany profesor matematyki, którego pamięć, z powodu dawnego wypadku, zamyka się w 80 minutach. Profesor obrasta więc karteczkami, na których zapisuje to, o czym powinien sobie ciągle przypominać. Gosposia (drugi punkt) zaczyna u niego pracę i odkrywa w starszym panu nie tylko kogoś, kto najbardziej kocha liczby pierwsze, ale przede wszystkim dobrego człowieka, któremu poza obiadem i chce dać swój czas. Naprzeciw odcinka pojawia się trzeci punkt- syn gosposi zwany Pierwiastkiem. Gosposia, Profesor i Pierwiastkiem zaczynają tworzyć trójkąt relacji, sympatii i powiązań.Jest też matematyka, bo profesor ogarnia rzeczywistość matematycznymi skojarzeniami i sam uważa, że każde odkrycie jest zaglądaniem przez ramię do zeszytu Pana Boga, w którym- w regułach nauk ścisłych, znajduje się świat. I te elementy matematycznej konstrukcji zaczynają wszystkich spajać. Do części wspólnej zbioru zainteresowań trafia baseball.
A my śledzimy losy tej trójki i kibicujemy. Bo książka, choć wiele rzeczy wiadomo, wciąga. I to nie ze względu na zwykłą ciekawość o to, co będzie dalej, bo tu nie spodziewamy się fabularnych fajerwerków, ale o to, jak rozwinie się ta ludzka relacja, co jeszcze odkryją w sobie i dzięki sobie trzy punkty na linii fabuły. Niby prosta, a jednak pełna niuansów. Trochę tak, jak z zadaniem z matmy. Tym co urzeka w tej książce jest prostota i precyzja, idealna proporcja między wzruszeniem i codziennością. Historia jest prosta, ale zapadająca w pamięć i nie dająca o sobie łatwo zapomnieć. Bo mówi o tym, co proste, ale wyjątkowe- tak jak liczby pierwsze.
Yoko Ogawa, "Ukochane równanie profesora". Przeł. Anna Horikoshi. Wyd. Tafuny. Warszawa 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz