Lukrecja ma 12 la i chodzi o 6 klasy. Nie jest wiec takim dzieciakiem, jak wtedy gdy chodziła do piątej i była zupełnie dziecinna... Ma swoje Liny, czyli 3 przyjaciółki (Alinę, Karolinę i Paulinę), żółwia, a przede wszystkim rodzinkę, która nie jest statystyczna. Jest więc zajęta mama prawniczka, ojciec artysta rzeźbiarz, ojczym kontroler lotów, (dla którego w zadaniu z matmy dot. ilości uderzeń skrzydeł muchy najistotniejszy jest konkretny gatunek owada), brat walczący z zombiakami, jedna babcia z Alzheimerem i druga, która absolutnie nie chce być nazywana babcią. Lulu chodzi do szkoły, bawi się na urodzinach, uczestniczy w wycieczkach, robi zadania... Czyli żyje normalnym życiem współczesnej nastolatki: na-sto-lat-ki!A nie dziecka. Ale mimo tej chęci bycia dorosłą jest dziewczyną z najlepszymi cechami dziecka- otwartością, ciekawością i humorem. A jej przygody mogą zainteresować nie tylko tych, którzy czytali Mikołajka. Choć jest to książka (ze względu np. na sekrety i rozmowy o chłopakach), bardziej dziewczyńska i chyba dla dziewczyn bardziej interesująca.
Od mikołajkowego brzemienia raczej się nie ucieknie. Autorka raz tylko wspomina o swoim kuzynie, którego dziadek był słynnym bohaterem książki, więc kuzyn zadziera nosa. I tylko raz pojawia się tu, brzmiące tak znajomo "no bo co w końcu, kurczę blade!". Lukrecja jest jednak opowieścią z zupełnie innego świata, u Mikołajka elementem zaskoczenia i pędzącego rozwoju był telewizor i samochód , tu telewizor zostaje wyłączony, a komórki i tablet nikogo nie dziwią.Są za to elementy obecne w rzeczywistości współczesnych nastolatków- rodziny patchworkowe, wizyty u terapeuty, zagadnienia ekologii, chorób. Ale jest też to, co było u Mikołajka -bezpieczeństwo domu, podwórka i wiele codziennych radości i wydarzeń urastających do rangi przygód. Bo jak charakteryzuje się sama bohaterka: " Mam na imię Lukrecja i świat mnie zachwyca."
Anne Goscinny.,"Lukrecja". Przeł Magdalena Talar. Wyd. Znak. Kraków 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz