„PS Kocham Cię” było książka, która zapewniła Cecelii Ahern miejsce w literaturze popularnej. Bo ta młoda Irlandka napisała powieść, która
opowiadała o śmierci, żałobie, a jednocześnie odniosła wielki sukces, zyskała
czytelniczki na całym świecie, a jej pozycję ugruntowała ekranizacja.
Po kilku latach autorka postanowiła wrócić do
historii, od której zaczęła się je złota passa. I napisała ponownie książkę o odchodzeniu, śmierci i żałobie,
ale będąca rewersem tej pierwszej… Bo o ile w "PS Kocham cię" najistotniejsze były emocje rodziny zmarłego i to, co napisane przez bliska osobę listy
dają tym, którzy przezywają żałobę, o tyle w "PS Kocham cię na zawsze" punkt ciężkości leży po stronie tych, którzy
odchodzą, a pisane przez nich listą do bliskich są ich sposobem na oswojenie sytuacji.
Sytuacji granicznej, trudniej, zupełnie nie kojarzącej się z lekką, łatwą i
przyjemną kobiecą obyczajówka. A jednak Ahern znów sięga po ten temat i
ponownie pisze książkę, która nie jest banalna, jest wzruszająca, ale nie
ckliwa i nie ma w sobie przygnębiającego bólu. A za to ma pewien rodzaj zadania dla
czytelnika, by ten doceniał to, co ma i tworzył ciągle nowe dobre historie i wspomnienia.
Akcja książki zaczyna się 8 lat po śmierci Gerry’ego i 7 lat po zakończeniu historii z listami. Wydaje się, że Holly ułożyła sobie życie i świat, ale wzięcie udziału w podcaście o historii listów oraz powstanie klubu PS Kocham cię komplikuje sytuację. Holly poproszona przez kilka umierających osób o pomoc i wsparcie w przygotowaniu listów do bliskich znów spotyka się z sytuacją odchodzenia, chorobą i wspomnieniami. Znów staje na skaju swojego życia i nadchodzących śmierci swoich nowych znajomych. Są wśród nich nastoletnia matka, mężczyzna chorujący na to samo, co Gerry, starszy pan…. Praca z nimi i pomoc w przygotowaniu listów będzie wiązała się nie tylko z lepszym poznaniem każdego z klubowiczów i nietypowymi działaniami, ale także z zaakceptowaniem, że dla każdego z nich listy mogą mieć inny wymiar niż miały dla niej listy Gerry’ego. I tu następuje właśnie zmiana punku ciężkości.
Akcja książki zaczyna się 8 lat po śmierci Gerry’ego i 7 lat po zakończeniu historii z listami. Wydaje się, że Holly ułożyła sobie życie i świat, ale wzięcie udziału w podcaście o historii listów oraz powstanie klubu PS Kocham cię komplikuje sytuację. Holly poproszona przez kilka umierających osób o pomoc i wsparcie w przygotowaniu listów do bliskich znów spotyka się z sytuacją odchodzenia, chorobą i wspomnieniami. Znów staje na skaju swojego życia i nadchodzących śmierci swoich nowych znajomych. Są wśród nich nastoletnia matka, mężczyzna chorujący na to samo, co Gerry, starszy pan…. Praca z nimi i pomoc w przygotowaniu listów będzie wiązała się nie tylko z lepszym poznaniem każdego z klubowiczów i nietypowymi działaniami, ale także z zaakceptowaniem, że dla każdego z nich listy mogą mieć inny wymiar niż miały dla niej listy Gerry’ego. I tu następuje właśnie zmiana punku ciężkości.
To książka o odchodzeniu, ale też o życiu
dalej. O zachowaniu wspomnień i pamięci, ale
nie byciu więźniem przeszłości. O kolejnym etapie, o akceptacji losu i dopełnieniu się wszystkich stanów żałoby. Książka,
która nie jest lekka i łatwa, ale nie
przytłacza i nie przygnębia. Książka, która zaprzecza temu, że obyczajówki są
błahe, bo to na pewno nie jest ani chic lit ani feel good lit ;) . Ahern dopełnia
plamy biografii Gerry’ego i Holly, pozwala swojej bohaterce dorosnąć i zmienić
się, ale też udowadnia, że sama przez
lata pracy autorskiej dojrzała i umie zmierzyć się nie tylko z trudnymi
tematami, ale i oczekiwaniami czytelników.
Dla fanów pierwszej części obowiązkowa, dla tych, którzy szukają książek o śmierci, odchodzeniu i
żałobie, także tekstów będących podstawą do działań biblioterapeutycznych to może
być warta uwagi lektura!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz