Lubię biografie, które łączą człowieka i dzieło (bo ze względu na dzieło chcę poznać twórcę). Lubię biografie, w których znać szelest archiwów i trzask wyłączanego dyktafonu. Rzeczą niezwykłą jest, gdy piszący spotyka się z tym, o którym pisze. I potem, przez lata i kolejne wydania, uzupełnia biografię. Tak jest w przypadku „Pamiątkowych rupieci”.
Nie da się krótkiej notce zawrzeć wszystkich aspektów książki, która po prostu trafia w mój wzorzec biografii: łączącej fakty, zdjęcia, listy, rozmowy, myśli zebrane i analizy, z cytatami z twórczości. Tym bardziej, gdy bohaterka biografii, czyli Szymborska, podkreślała, że to, co chce o sobie powiedzieć przekazuje w wierszach i rzadko mówiła o sobie i udzielała wywiadów. Anna Bikont i Joanna Szczęsna, trochę wbrew Szymborskiej, która była zwolenniczką czytania dzieła w oderwaniu od biografii, włączają w swoją opowieść fragmenty wierszy noblistki i kilka utworów innych osób. I moim zdaniem wychodzi to całości na dobre. Bo jednak życie odbija się w tekście.
Książka z jednej strony poukładana, chronologiczna, wynikowa i faktograficzna. Z drugiej pokazująca emocje; człowieka, kobietę, pisarkę. Rozdziały osadzone w historii (dzieje rodziny, początki twórczości i wiersze socrealizmu, transformacja, Nobel), przeplatane są tymi o wyjątkowych znajomościach (Barańczak, Miłosz) i miłościach (Włodek, Gawlik, Filipowicz), o ważnych i mniej poważnych aspektach literatury- domu przy Krupniczej, grach literackich, przekładach (świetny rozdział o tłumaczeniu poezji, która jest znaczeniem, brzmieniem i kontekstem słowa i dlatego czasem bywa przepisywana, a czasem nieprzekładalna). Książka prezentująca to, co zapisane i to, co niechwytne, a wynikające z relacji, rozmów, opowieści, atmosfery. Oparta na listach, artykułach, teczkach (ta bibliografia i przypisy!) , ale i wspomnieniach tych, którzy dziś już też są legendami kultury–Lipska, Krynicki, Latawiec, Musierowicz, Balbus. I, co równie ważne, książka napisana tak, że czyta się doskonale.
Szymborska pisała, że jest w niej „zachwyt i rozpacz”. To jest też w „Rupieciach”. Jest też powaga i ironia, dowcip i refleksja, lekkość oraz artystyczna świadomość, kształtująca się przez lata. Chyba mogę zaryzykować, że w „Rupieciach” jest wielowymiarowa Szymborska (choć jeszcze ze swoimi, należnymi każdemu człowiekowi, tajemnicami). A to, paradoksalnie, nie jest oczywiste w biografii.
O wierszach Szymborskiej moje słów kilka
Z książkę dziękuję wydawnictwu, współpraca barterowa.
Anna Bikont, Joanna Szczęsna. "Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej". Wyd. Agora. Warszawa 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz